poniedziałek, 29 kwietnia 2013

One- shot z Itachim i Jagodą

Hej ten one-shot jest na zamówienie Jagody Lee. Mam nadzieje, że ci się spodoba.
*** perspektywa Itachiego ***
Byłem załamany. Siedziałem w swoim pokoju na łóżku i patrzyłem w spólne zdjęcia z Sakurą... Ach! Ja to nie mam szczęścia do kobiet! Okazało się, że mnie wykorzystała aby zbliżyć się do mojego braciszka! Jak ja nie na widzę miłości! Złapałem za wszystkie zdjęcia i je podarłem, a następnie wyszedłem z pokoju i rzuciłem do ogniska, przy którym siedziała klasa mojego braciszka i ona! Nie zaszczyciłem nikogo swoim spojrzeniem. Po prostu z obojętną miną poszedłem w drogę powrotną do domu i swojego pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz, założyłem słuchawki, podszedłem do kompa, zmieniłem wszędzie swój status , z ,,w parze z Sakurą " na ,, idiotę który więcej nie zaufa kobietą", położyłem się na łóżku i puściłem muzę...
*** perspektywa Jagody***
Siedziałam obok Hinaty na ognisku klasowym u Sasuke, gdy zauważyłam chyba byłego Sakury. Nawet nie odezwała się do niego.
- Hinatka?- spytałam szeptem. Nie chciałam aby ktoś oprócz niej mnie usłyszał.
- Co Jagoda-chan?
- Czy to był były Sakury?
- Tak. To starszy brat Sasuke. O dwa lata. Ma na imię Itachi.- powiedziała i zaczerwieniła się gdy przez przypadek Naruto dotknął jej ręki.
- Sorry Hinata-chan! Nie chciałem.- powiedział speszony. Uśmiechnęłam się z ironią. Czy ta dwójka musi być aż tak ślepa? Dlaczego nie widzą , że są w sobie zakochani? Będę musiała jej pomóc, ale najpierw chce pocieszyć brata Sasuke.
- E Hinata? Możemy na chwilę pójść do domu?
- Oczy.... oczywiście.... Jagoda....- jąkała się dalej mocno się czerwieniąc. Podniosłam się z ławki i pociągnęłam za sobą zawstydzoną Hinatę. Gdy weszłyśmy do domu zamknęłam za nami drzwi.
- Wiesz gdzie ma pokój ten cały Itachi?
- Co?.... A tak. Ale po co ci to wiedzieć?
- Chce go pocieszyć. Widziałaś ten ból w jego oczach, gdy zauważył Sakurę?- pokręciła przecząco głową. No tak. Ona była zapatrzona w swojego Romea.- No cóż ja widziałam, i nie mogę znieść takiego widoku. Będę miała koszmary i poczucie winy, że go nie pocieszyłam.
- No dobrze. Zaprowadzę cię, ale nie wiem czy cię tam wpuści.
- A może pójdziesz tam ze mną?- zapytałam z nadzieją.
- Nie... muszę pilnować się Nejia bo nie wiem kiedy po nas przyjadą.
- Spoko. No to prowadź.- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Zaczęłyśmy iść w stronę schodów. Byłyśmy na drugim piętrze. Miał drzwi od strony ogrodu, w którym było ognisko.  Musi mieć z okna piękny widok na wschód i zachód słońca. Hinata zostawiła mnie pod drzwiami mówiąc do ucha " Powodzenia" i zeszła na dół. Wzięłam głęboki wdech i zapukałam....
*** perspektywa Itachiego***
- No tak. Nieoficjalnie była z moim bratem już dwa tygodnie! A dopiero wczoraj ze mną zerwała i to przez sms-a!
- Stary współczuje ci. Może pójdziesz z nami na imprezę do Hidana co? Od razu humor ci się polepszy.
- Sorry Saso , ale obiecałem rodzicom mieć na nich oko.- usłyszałem jak ktoś puka do moich drzwi.
- Kto to? Dobra to ja kończę, ale jak co to napisz do mnie i możemy przyjść do ciebie.
- Dzięki. Zastanowię się. Nara.- rozłączyłem się. Podniosłem się z łóżka, podszedłem do drzwi. Przekręciłem zamek, otworzyłem je i ujrzałem odwróconą do mnie plecami dziewczynę z długimi brązowymi włosami, była ode mnie niższa o pół głowy tak na oko, miała figurę modelki.
- Słucham?- spytałem oziębłym głosem. Podskoczyła co mnie trochę rozbawiło. Powoli się do mnie odwróciła i uderzyła we mnie jej anielska uroda. Miała piękne , niebieskie oczy, które były pełne współczucia.
- Ty jesteś Itachi Uchiha?
- Tak to ja. A ty?
- Jagoda Hatake.
- Córka wychowawcy Sasuke?
- Taa niestety i mojego wychowawcy. Mogę z tobą pogadać? Bo tam na dole strasznie się nudzę.
- Jeśli mnie się nie boisz.
- Niby dlaczego.... A no tak! Ty jesteś członkiem tej całej bandy... jak jej tam.... Akatsuki?
- Tak.
- Nie boje się.- powiedziała z uśmiechem. Zrobiłem jej miejsce , aby mogła wejść do mnie, po czym zamknąłem drzwi i zapaliłem lampkę przy komputerze. Usiadłem na łóżku a ona na krzesełku.- Jak się czujesz?
- Co?
- Jak się czujesz po tym... no wiesz...- powiedziała i podrapała się po głowie. Chwile mi zajęło o co mnie pytała.
- Co Sakura cię przysłała?- zapytałem z kpiną. Wasza Wysokość sama nie może ruszyć tych swoich czterech liter i sama się zapytać.
- Co?! Nie!! Nikt mnie nie przysłał. Nie mogłam znieść tego jak cię potraktowała i chciałam abyś mógł się komuś wygadać. Nie bój się. Ta rozmowa zostanie między nami.
- Na pewno?
- Tak.
- No dobra.- westchnąłem i zdałem sobie sprawę, że nie wyjdzie z stąd do puki jej się nie wyżalę. Zacząłem jej opowiadać o tym jak ze mną zerwała i jak się z tym czuje. Siedziała cały czas cicho. Była jak widać tym bardzo zafascynowana. Gdy skończyłem poczułem się lepiej. Powinienem komuś się zwierzyć.
- I jak czujesz się lepiej Itachi?
- Ta. Dzięki. Ty chyba jesteś nowa. Co nie?
- No tak. Doszłam tu parę tygodni temu, bo się przeprowadziłam bo tata teraz ma bliżej do pracy. Ale nawet spoko jest ta klasa. Najbardziej polubiłam Hinatę i Naruto. Są bardzo zabawni. A zwłaszcza ich zachowanie względem siebie. No błagam czy oni są aż tacy ślepi, żeby nie zauważyć że są w sobie zakochani. Mam zamiar im pomóc.
- To bardzo szlachetne z twojej strony.
- Ta? E... Dzięki....- przerwał jej dzwonek jej komórki....
*** perspektywa Jagody***
Wyjęłam telefon i jęknęłam w duchu. Super tata!
- Halo?
- Kochanie gdzie jesteś? Nie ma cię przy ognisku?- Spokojnie tato. Jestem w domu Sasuke i rozmawiam z jego starszym bratem.
- Aha. No dobra. Schodź na dół. Jedziemy do domu, a przy okazji podwieziemy Naruto.
- Spoko. Już schodzę. Pa.- powiedziałam i się rozłączyłam.- To ja już będę się zbierać.- zaczęłam podnosić się z krzesełka. Poszedł w moje ślady. Podszedł do drzwi i je otworzył. Wyszedł ze mną na dół. Zatrzymałam nas na przedostatnim stopniu. Wyjęłam telefon.- Chcesz mój numer telefonu? Jakbyś chciał jeszcze pogadać.- powiedziałam speszona.
- Jasne.- wyjął swój.- Dyktuj.
- Ok. 880470552.
- Spoko. Oto mój: 539372761.- zapisałam numer i zrobiłam mu zdjęcie. Poszedł za moim przykładem. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Mój ojciec stał przy samochodzie z Naruto. Pożegnałam się z wszystkimi i pobiegłam w stronę samochodu. Zauważyłam , że Hinata i Neji już pojechali. Usiadłam z tyłu samochodu. Nic nie mówiliśmy przez całą drogę. Gdy Naruto został podwieziony pod dom ojciec się odezwał.
- I jak było?
- Dobrze. Fajnie się z nimi bawiłam.- powiedziałam mu prawdę.
- A gdzie twoja bluza?- zapytał z uśmiechem. O cholera! Została u Itachiego! Wyjęłam szybko telefon, wybrałam jego numer i zaczęłam pisać wiadomość " Itachi mam wielką prośbę czy możesz dać mi jutro w szkole moją niebieską bluzę z motywem roślinnym , którą zostawiłam u ciebie? Byłabym ci bardzo wdzięczna. Pozdrawiam Jagoda" napisałam i od razu wysłałam. Byliśmy już w garażu. Wyszłam z samochodu i pobiegłam do pokoju. Zabrałam swoją piżamę i poszłam z telefonem do łazienki. Szybko się umyłam i gdy czesałam włosy dostałam wiadomość. Z mocno bijącym sercem złapałam telefon i promieniowałam z radości gdy się okazało , że to od Itachiego " Spoko. Czekaj na mnie jutro przed szkołą o 7:55. Zadzwonię do ciebie jeszcze jutro. Dobranoc" super! Jutro do mnie zadzwoni.... Czekałam pod szkołą. Nagle ktoś zakrył mi oczy dłońmi.
- Hej Jaga. Czy to nie twoja bluza?- usłyszałam słodki głos Itachiego.
- Hej Itaś. Tak to moja. Dzięki.- zdjęłam jego dłonie, zabrałam bluzę, pocałowałam w policzek i pognałam w stronę klasy od matmy..... Minęły dwa tygodnie od tej rozmowy. A ja byłam dziewczyną Itachiego!

6 komentarzy:

  1. Osom ;D dzięki notka jeszcze raz super ;D pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo jakie to słodkie ^^
    Masz talent , bardzo fajna notka :*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka słodka *.*
    Składam 2 zamówienia:
    1. NaruHina
    2. Ja i Saso…
    Pozdrawiam i czekam na nexta^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Powered By Blogger