środa, 3 kwietnia 2013

One-shot z MinaKushi cz.2

- Kushina!!! Jednak weźmiesz udział?- powiedzieli jednocześnie bliźniaki.
- No jasne, że tak dattebane!!!- powiedziałam. Zostaliśmy poproszeni na salę. Okazało się , że pierwszą częścią egzaminu, jest test pisemny!! Załamałam się na wieść o nim. Posadzili mnie koło Minato. Powiedzieli, że jeśli przyłapią nas na ściąganiu to możemy się pożegnać z egzaminem. I to cała drużyna!!!!....... Wyszłam uradowana. Udało mi się zdać pierwszą część. Teraz mieliśmy spotkać się przy lesie śmierci. Złapałam kompanów zza ubrania i pociągnęłam w stronę wyjścia.
- Ej!! Hanabero sami potrafimy chodzić!!
- No i co z tego? Nie denerwujcie mnie bo już i tak mam zepsuty humor. I wiecie czym.
- Tak wiemy.- powiedział Dark.
- No to w takim razie powinnaś się na razie nie przemęczać.- powiedział Matt i wziął na ręce.
- Puszczaj mnie!!! Ratunku!!! Oni chcą mnie porwać!!!!- darłam się i waliłam lekko Matta po klatce piersiowej. Dark i Matt śmiali się w niebo głosy. Gdy zauważył nas nasz sensei, mój brat i tata, zanieśli się głośnym śmiechem.
- Puszczajcie mnie zboczeńcy jedni!!!- właśnie mijaliśmy senseia.- Macie pięć sekund aby postawić mnie na ziemi!!!
- Nie.- i zaczęli gwizdać.
- Ra…. Dwa…. Trzy…. Cztery…. Pięć!! Was czas minął. Pożegnajcie się ze życiem.- powiedziałam i wykonałam kilka pieczęci. Raptownie się zatrzymali. Matt wypuścił mnie na ziemię. Wylądowałam na czterech literach. Podniosłam się, wypuściłam chłopaków.- Macie dokładnie trzy sekundy na ucieczkę…- nie dokończyłam bo panowie zaczęli biec w stronę zbiórki. Zaśmiałam się i zaczęłam ich gonić. Dopadłam ich jak chowali się za drużyną Minato. Zaszłam ich od tyłu. Złapałam za kołnierze od bluz i zaczęłam podnosić do góry.
- Kushina!!! Puść nas!!!! Nie znasz się na żartach?!- darli się obydwaj.
- Nie ma tak łatwo.
- Minato pomóż!!!
- Dziewczyny się boją i nie potrafią się jej wydostać. Hahahahaha!! Wir to miejsce mięczaków i maminsynków!- usłyszeliśmy. Puściłam chłopaków i spojrzałam na osobnika, który to powiedział. Był to shinobi z chmury!!!
- Zamknij się słabeuszu z chmury!- odpysknęłam mu. Otóż wir i chmura toczą ze sobą wojny. Czarnowłosy chłopak spojrzał na mnie z pogardą. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać i doszło by do rękoczynów gdyby nie nasi mistrzowie. Inuko- sensei złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Tak samo miał gennin z chmury.
- Czy mógłbyś powiedzieć twojemu podopiecznemu, żeby się zachowywał kulturalnie a nie jak zwierzę w obcej wiosce?- usłyszałam pełen pogardy głos jonina z chmury.
- To ty to powiedz swojemu uczniowi. Moja uczennica znając życie została sprowokowana. Prawda moja droga?
- Ja osobiście nie, ale moja drużyna tak. I mam zamiar mu przywalić. Skoro się z nich nabijałeś , że się dziewczyny boją to chodź tu i ci pokaże. Też będziesz się tak jak oni zachowywał.
- Nie mam zamiaru marnować swojego cennego czasu na takiego słabeusza jak ty pomidorze.- powiedział z pogardą w głosie.
- Jak ty mnie nazwałeś?!- zapytałam wciekła. Nikt, ale to nikt nie nazwie mnie pomidorem! Chciałam wyrwać się Inuko-sensei i mu przywalić, ale nie puszczał mnie. Nagle przed nami pojawili się przywódcy naszych wiosek i mój brat.
- O co chodzi?- zapytał Raikage.
- Zapewne nadal o to kto jest lepszy.- powiedział mój tata.- Kochanie opanuj się. Nie chcemy aby nasz sojusz został zerwany. Prawda?
- Ichiki uspokój się.
- Ale….- powiedzieliśmy jednocześnie. Posłaliśmy sobie mordercze spojrzenia.
- Żadnego ale!
- Dobra.- fuknął i dalej patrzył się na mnie z pogardą. „ Opanuj się uczennico. W lesie śmierci mu udowodnisz.”
- Dobra dattebane.- powiedziałam to  bardziej do Boga śmierci niż do ojca. Sensei mnie puścił. Uniosłam dumnie głowę i odeszłam od nich jak najdalej. Podeszłam i oparłam się o druciany płot. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Otworzyłam dotąd zamknięte oczy i ukazała mi się przyjaciółka mamy. Tsunade-sama.
- Hej mała.
- Witaj babciu.- powiedziałam żartobliwie. Zawsze tak do niej mówiłam.
- Nie jestem, aż taka stara. I już po tym?
- Tak. Bardzo mi przykro. Wiem, że była twoją babcią.
- Nic się nie stało. Bardziej mi ciebie żal kochana. Proszę to dla ciebie.- powiedziała i podała mi kartkę papieru. Przeczytałam ją i zaczęłam wypełniać. Po dziesięciu minutach oddałam sannince kartkę. Zniknęła w chmurze białego dymu. Podeszła do mnie moja drużyna. Matt złapał mnie za rękę i poprowadził pod główne wejście. Dowiedzieliśmy się, że mamy pięć dni na dojście do wierzy. Mieliśmy zdobyć też jeden z dwóch zwojów: nieba i ziemi. Nie mogliśmy do nich patrzeć. Moja drużyna otrzymała zwój nieba. Mieliśmy pójść pod bramę nr. 22. Szłam na końcu swojej drużyny. Byłam zamyślona. Modliłam się w duchu aby Minato nie miał zwoju ziemi. Nie chciałam z nim walczyć. Moją uwagę przykuła druga drużyna z chmury. Uniosłam dumnie głowę i czekałam aż otworzą nam bramę. Gdy po godzinie otworzono ją chłopaki czekali na mój ruch. Pamiętam, że powiedziałam że ja pierwsza wejdę z naszej drużyny do lasu. Pewnym siebie krokiem przekroczyłam bramę, moi kompani ruszyli za mną i zaczęliśmy biec przed siebie. Po czterech godzinach w lesie robiło się ciemno. Biegliśmy dalej. Chciałam mieć za sobą szukanie zwoju. Po kolejnej godzinie biegu chłopaki zaczęli marudzić.
- Kushina, odpocznijmy.
- Właśnie. Matt ma rację. Widać, że jesteś zmęczona. Nie powinnaś się przemęczać.
- Cicho Dark. Chce znaleźć zwój ziemi i już możemy tylko zająć się dotarciem do wierzy….
- Ej chyba kogoś wyczułem.- przerwał mi Matt. Zaczął biec w daną stronę. Naszym oczom ukazały się trzy drużyny. Rozpoznałam jedną z nich. To drużyna Minato! Widać było, że nie dają sobie rady.
- Może pomożemy im?- spytałam i wyszłam z ukrycia. Chłopaki poszli w moje ślady. Wykonałam kilka pieczęci i pojawiły się dwa wielkie wiry. Posłałam je na dwie obce drużyny. Uderzyli o drzewa i stracili przytomność. Matt zabrał im zwoje. Był tam ziemi i nieba. Podał mi zwój ziemi.
- Dalibyśmy sobie radę bez was.
- Wątpię.- stwierdziłam. Hiku zrobił obrażoną minę. Podeszłam z zwojem nieba do Minato.- Czy brakuje wam tego zwoju?
- Tak. Dzięki.- powiedział i posłał mi uśmiech.
- Nie ma za co dattebane. No to panowie. Wasza prośba właśnie się spełni. Tylko znajdziemy kryjówkę i możecie iść spać przez całą noc.
- Jest!! Ale zaraz. Nie będziesz przecież całą noc nas pilnować? Musisz po tych zdarzeniach odpocząć…- Dark przyłożył bratu rękę do ust.
- O jakie zdarzenia chodzi?- spytał Minato.
- Nie twój interes. A ty mój drogi po egzaminie umrzesz.


6 komentarzy:

  1. Fajne! Trochę mi się to kojarzy z blogiem Issabel, ale nieważne :) Bardzo mi się podobało, ale… No właśnie! Ale… nie za bardzo rozumiem o co chodzi w tym gifie…

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne czekam na następną część ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach… Nie, spoko! Już wiem! To wtedy jak Kushina rodzi i jak rozmawiają i tym gdzie ma rodzić! Już wiem, wiem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejo! Z tej strony Anaya z szabloniarni dusza-anayi. Mogłabyś raz jeszcze podesłać mi link z obrazkiem?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Powered By Blogger